Ostatnio wspomnieniami wróciłam do właśnie takich miejsc, które mimo że niewielkie są znane bo trzeba przyznać, że są magiczne.
Pierwsza rekomendacja Sitges. Zajrzyj tam gdy będziesz np. w Barcelonie, nie pożałujesz. Zapraszam na spacer po tym malowniczym miejscu.
SITGES
Jak do tej pory nie ma osoby której nie spodobało by się to miejsce. Z tego też względu zawsze gdy ktoś nas odwiedza rodzina, znajomi 💕 zapraszamy właśnie tam. Sitges położone jest zaledwie 40km od Barcelony. Wąska zabudowa z białymi domami czyni to miejscem troszkę odmiennym od typowych katalońskich wiosek. Choć niewielka miejscowość to na pewno z ogromnym potencjałem. W ciągu dnia z pewnością możesz "poszwędać" się po tych wąskich uliczkach i delektować się tutejszym klimatem. Wieczorową porą nie zabraknie Ci imprez i dobrych miejsc, by usiąść na lampkę wina. To miejsce to również jedno z najpopularniejszych europejskich centrów gejowskich, to tak na marginesie:).
Co warto zobaczyć? Perełką Sitges niewątpliwie jest kościół św. Bartłomieja i św. Tekli i patronów miasta /ostatnia fotografia postu/. Nie sposób go nie znaleźć, znajduje się bowiem tuż przy głównej plaży. Wejdźcie na dziedziniec stamtąd zobaczycie zapierający dech w piersiach widok. Pójdźcie dalej tam Museu Cau Ferrat - piękny budynek w środku galeria sztuki. Pospacerujcie Passeo Maritimo i relaksujcie się widokami.
Ps. może się przyda - jeśli macie ochotę na latynoskie tańce nocną porą z choreografią 💃, dobrą muzykę z dobrym hiszpańskim klimatem polecam Wam Las Vegas Sitges 😉
Jak dojechać do Sitges? jeśli ruszacie z Barcelony to najlepiej Renfe linia R2. Proponuję ze stacji Barcelona Sants, jest najlepiej skomunikowana.
ALTEA
Kolejną propozycją jaka mam dla Was, gdyby Sitges z jakiś powodów was odstraszyło 😂 to Altea. Urocza. Odwiedziliśmy ją w drodze do Valencii. To był listopad a miasto tętniło życiem. Spędziliśmy tam zaledwie pół dnia, z przerwą na obiad czyli jak w hiszpańskim zwyczaju wypadło 1,5 h 😊, niewiele zatem pozostało na szwędanie, ale i tak bardzo dobrze zapamiętałam to miejsce.Altea (stara cześć miasta) oczarowała mnie wąskimi uliczkami na których restauracje i knajpy wystawiają swoje stoliki i serwują hiszpańskie specjały. Wokół kwiaty i pozytywna energia. To trzeba przyznać było turystycznie , ale wyłączyłam się na czas zwiedzania i delektowałam magią tego miejsca. Zdecydowanie polecam.
Co warto zobaczyć? Jest tam przepiękna parafia Parroquia de Nuestra Senora del Consuelo z dwoma charakterystycznymi niebieskimi daszkami. Uroczy kościółek Iglesia Ortodoxa Rusa San Miguel Arcangel.
Jeśli będziecie w Alicante koniecznie tam zajrzyjcie. Dojazd np. linią tramwajową FGV /system komunikacji pociągowo-tramwajowej na terenie miasta i prowincji Alicante/.
FRIGILIANA
Nie byłam tam, ale nie mogę się powstrzymać i muszę Wam zarekomendować bo jak to sobie wygooglałam to piękności się pokazują :).![]() |
foto by link |
![]() |
foto by link |
Macie ochotę na więcej 😉 Andaluzyjskie Pueblos Blancos to grupa małych miast i niewielkich miasteczek leżących w południowej Hiszpanii, na terenie prowincji Malaga i Kadyks.
Do Pueblos Balncos należą takie miasta jak Alcala del Valle, Algar, Algodonales, Arcos de la Frontera, Benaocaz, Bornos, El Bosque, El Gastor, Grazalema, Olvera, Prado del Rey, Setenil de las Bodegas, Torre Alhaquime, Ubrique, Villaluenga del Rosario, Villamartin, oraz Zahara de la Sierra.
Z tych andaluzyjskich mieliśmy okazję być w Sentil de las Bodegas. Uważane jest za jedno z najpiękniejszych miasteczek na trasie Pueblos Blancos, hmmm to nam się udało 😉.
Mam nadzieję, że podobają Wam się białe wioski? Jeśli będziecie mieć taką możliwość odwiedźcie je, jeśli nie teraz to może za jakiś czas, bo zawsze jest dobry czas na zwiedzanie.
![]() |
Sitges, kościół św. Bartłomieja i św. Tekli |
Przepiękne zdjęcia i miejsca! Jestem totalnie zachwycona! Zakochałam się od pierwszego wejrzenia! Przesłałaś mi trochę słonecznej Hiszpanii do naszej zimnej Polski! Na pewno zostaje tutaj na dłużej ;D
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo:)
UsuńDopisuję do listy zachwycające Cadaques :)
OdpowiedzUsuńOczywiście masz rację! zapomniałam o Cadaques. Widziałam i potwierdzam jest cudowne:)
UsuńJak pięknie! Nigdy nie byłam w Hiszpanii, ale chyba nadszedł czas, żeby to niedopatrzenie zmienić :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Hiszpania na pewno przyjmie Cię bardzo ciepło :)pozdrawiam
UsuńIdealny post na styczeń :) Teraz będę się zastanawiać, jak znowu polecieć do BCN. Z dwójką dzieci to już większe wyzwanie.
OdpowiedzUsuńJoanna na pewno coś wykombinujesz:) W lutym też Ci coś podeślę ciepłego:) pozdrawiam
UsuńJak tam jest czarownie...
OdpowiedzUsuńNie bylem jeszcze, ale widzę, ze czas to zmienić :)
Niezależnie od szerokości geograficznej, wąskie uliczki zawsze tworzą niesamowity klimat. Powtarzałem to już wiele razy i powtórzę pewnie nie raz. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Damian